Arlekin czyli śmiech przez łzy

Dziś zaprezentuję Wam jedyną w swoim rodzaju lalkę, która ostatnio dołączyła do mojej domowej kolekcji. Egzemplarz został znaleziony wśród starych talerzy i łyżek na włoskim rynku staroci i był gołym uszkodzonym korpusem z przyciągającą uwagę uroczą główką. Jego wynegocjowana cena nie była zbyt wygórowana, bo wyniosła dokładnie 1 euro. Oprócz solidnej kąpieli i lekkiego podreperowania wymagał także stylizacji, która nada mu odpowiedniego charakteru. Nie byłabym sobą, gdybym nie podjęła się tego wyzwania.

Inspirując się obrazem, nabytym na tym samym rynku staroci, moja wyjątkowa lalka wcieliła się w jedną z typowych dla commedia dell’arte postaci – Arlekina. Przybliżając nieco temat muszę wyjaśnić, że commedia dell’arte to improwizowana komedia ludowa, powstała we Włoszech w połowie XVI wieku wywodząca się m.in. z tradycji antycznego mimu oraz rzymskiej pantomimy.

Bohaterów tej sztuki możemy podzielić na dwie główne grupy aktorskie: „poważne” i „komiczne”. Choć w założeniach Arlekin zakwalifikowany jest do tej drugiej grupy postaci, które bawią publiczność żartami lub żonglerką, to jednak w pracach wielu sławnych artystów przedstawiany jest on nieco odmiennie. Łączy on w sobie bowiem zarówno cechy przypisane typowemu Arlekinowi, jak i Pierrotowi – drugiej z postaci tej komedii zakwalifikowanej do grupy poważnych.

Z założenia Arlekin to postać błazna w czarnej masce „komicznej”, która ubrana jest w kostium uszyty z kolorowych rombów. W wielu pracach przedstawiany jest on jednak jako postać bez maski – z twarzą typową dla Pierrota. Pierrot to postać smutna i romantyczna, bohater u którego uczucie wiecznego zakochania powoduje nieprzemijający smutek. Charakteryzuje się on białą twarzą (zazwyczaj wybieloną mąką) i namalowanymi na niej dużymi, czarnymi łzami. Z założenia Pierrot ubrany był w biały strój z ogromnymi czarnymi guzikami.

Stylizacja prezentowanej przeze mnie lalki łączy w sobie cechy tych dwóch postaci, a mianowicie posiada śmieszny, kolorowy, strój Arlekina oraz smutną twarz Pierrota.

Zakończę słowami Charlesa Chaplina, które według mnie wybitnie pasują do tej łączonej postaci: “Łzy znajdują się na dnie każdego komizmu”.

Mój “Arlekin” ma dla mnie obecnie wielką wartość, nieporównywalną z ceną zakupu i na zawsze pozostanie najcenniejszą pamiątką z pobytu w Italii.