Życie w czasach zarazy
Od kilku tygodni nasze życie wygląda zupełnie inaczej. Diametralna zmiana nastąpiła na skutek ograniczeń wprowadzonych celem zminimalizowania rozprzestrzeniania się epidemii #koronawirus.
Galerie handlowe i ośrodki kulturalne pozamykane, nie można spotkać się w kawiarnii, pubie czy zjeść posiłku w restauracji. Wprowadzono zakaz przemieszczania się, zakaz spotykania się w gronie innym niż współpracowników i domowników. Kto tylko może ma przestrzegać zasadę #zostańwdomu. Pozamykano kościoły, co w połączeniu z minionymi właśnie świętami wielkanocnymi, dla niektórych było jednym z bardziej uciążliwych ograniczeń.
„Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi.”
ks. Józef Tischner
Wizyta w sklepie to ostateczność, idziesz jak już naprawdę musisz. Nie wygląda to tak jak kiedyś. Zminimalizowano liczbę osób mogących przebywać w środku, stąd olbrzymie kolejki na zewnątrz. Długie ciągnące się nawet kilkadziesiąt metrów, aby zachować dwumetrowe odległości od siebie. Artykułem pierwszej potrzeby stały się obecnie maski i rękawiczki. Od 16 kwietnia br. mamy obowiązek noszenia ich w przestrzeni publicznej, dlatego jest ogromne zapotrzebowanie na ten produkt. Przemysł odzieżowy został ukierunkowany na tworzenie jak najbardziej chwytliwych wzorów, bo w tym sezonie modne będą właśnie maski.
Odwołano wszelkie imprezy kulturalne i sportowe, co więcej nie przewiduje się, aby sytuacja wróciła w tym roku do normalności. Dzieci, i nie tylko one, od 3 tygodni uczą się zdalnie – to olbrzymie wyzwanie i kolejne obowiązki dla rodziców, którzy także, gdy mają taką możliwość, pracują na odległość. Łatwo nie jest.
Okazało się jednak, że dajemy radę i niektóre ograniczenia mają nawet swoje dobre strony. Mimo, że część z nas musiała oswoić się ze sprzętem i nabyć trochę niezbędnej wiedzy do opanowania technologii, to jednak udało się. Edukacja jakoś idzie i o dziwo, co niektórzy osiągają lepsze wyniki, niż przed wybuchem epidemii. Spotkania wirtualne, nawet te świąteczne, sprawdzają się. Możliwe jest nawet zjedzenie wspólnego posiłku, a nawet zorganizowanie imprezy. Kiedyś, dla niektórych, wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę było dramatem, a obecnie okazało się, że zakupów wcale nie trzeba robić codziennie, wystarczy raz na kilka dni. Nawet kolejki przed sklepami mają swoje pozytywne strony, stoisz na zewnątrz, ale za to do kasy dostaniesz się bez żadnego problemu.
Gdy już to wszystko się skończy, trudno będzie powrócić do trybu życia, które wiedliśmy przed koronawirusem. Niektóre gesty tj. podawanie ręki czy pocałunek na przywitanie, już długo nie wrócą do obiegu. Na zawsze zmienią się relacje międzyludzkie. Epidemia zmieni też nastawienie do nadmiernego przywiązywania wagi do zdobywania dóbr materialnych, ograniczony zostanie konsumpcjonizm. Okazuje się bowiem, że możemy żyć bez wielu rzeczy, które kiedyś wydawały nam się niezbędne. Ważne jest to, żeby nasza gospodarka to wytrzymała, a my damy radę….
„Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej.
Wszystko się kiedyś kończy.”
Winston Churchill